18 maja 2021

Władcy nocy – historia Mili

Władcy_Nocy_Mila_Fb_1200x800

Władcy nocy to klimatyczna gra o wampirach, pełna strategii i współpracy członków Rodziny nieśmiertelnych krwiopijców, którzy próbują przejąć władzę nad miastem. Wcielicie się w niej role przeklętych, którzy spróbują zapieczętować całe miasto i wziąć je we władanie.

Historia Mili

Nagranie numer jeden.

Mogę nagrywać, czy ma Pani coś przeciwko?
Och, to kieszonkowy sprzęt do nagrywania. Dyktafon. Sprytne urządzonko, prawda? Dobrze, zaczynajmy więc. Tak dla jasności, Pani pełny tytuł to hrabina Dolingen z Gratz, zgadza się? Próbowałam wyszukać coś na Pani temat, ale, cóż, tu w Stanach nie bawimy się za bardzo w zaszczytne tytuły, mogłam więc coś źle zrozumieć. To pewnie nic takiego. W takim razie , hrabino –
Ach, to miło z twojej strony. Powiedz mi, Milo, od momentu przybycia do miasta narobiłaś niezłego zamieszania. Każdy jest tobą bezgranicznie zafascynowany, a jednocześnie nikt tak naprawdę nic o tobie nie wie. Może więc porozmawiamy o plotkach krążących wśród naszych czytelników? Czy to prawda, że związałaś się z wytwórnią RKO Pictures i że wystąpisz na srebrnym ekranie obok Marlona Brando?
Nie? Cóż, słyszałam także – i przysięgam na swój grób – że jesteś w tajemnicy zaręczona i tak naprawdę przyjechałaś tu na ślub, który swym rozmachem miałby przyćmić nawet koronację Królowej Elżbiety, czy to prawda?
A może jednak zamiast pokazywać, gdzie są schody do piekła, miłościwa Panna Mila zaspokoi moją ciekawość, i powie po co przybyła do miasta?
Nie? No dobrze, Milo… Mogę być obcesowa? Krążą też różne mniej przyjemne plotki i zastanawiam się, czy chciałabyś je skomentować. Przykładowo, czy to prawda, że zaraz po swoim przyjeździe sprzedałaś w domu aukcyjnym biżuterię wartą fortunę?
Czy to prawda, że masz jakieś powiązania z przestępczością zorganizowaną? Czy to –
Tylko zadaję pytania. Mówił Pan, że mam piętnaście minut na spotkanie z hrabiną. Gdzie z łapami , bydlaku! Pójdę, kiedy –

Koniec nagrania.

Sarah Reed wyjrzała przez okno swojego biura na dwunastym piętrze, mając ochotę coś przez nie wyrzucić. Jej maszyna do pisania wydawała się być idealnym kandydatem – wielka i na tyle ciężka, by zbić szybę, do tego roztrzaskałaby się w pięknie symboliczny sposób, nawiązując do jej kariery w najbliższym czasie. Z drugiej strony, rzucenie dyktafonem stanowiłoby mniejsze zagrożenie dla pechowych przechodniów, a właśnie to ustrojstwo ponosiło częściową winę za jej obecną sytuację. Ale jeżeli coś faktycznie miałoby wylecieć na bruk, to najprędzej sama Sarah. Ta ponura konkluzja przemknęła jej przez myśl, gdy dopalała papierosa.
Władcy_Nocy_Mila_Artykuł_300_300(1)Ale zaraz – drzwi jej biura otwarły się i wkroczył przez nie kolejny kandydat do defenestracji.
– Nawet nie chcę tego słuchać, Eddie – warknęła. – To przez ten cholerny szmelc, który mi wcisnąłeś. Nagrał tylko połowę mojej rozmowy.
– Z tego , co słyszałem, to nawet niespecjalnie była rozmowa – rzucił Eddie , przechodząc przez wyłożony dywanem pokój i sięgając po dyktafon.
– Zadałam tylko kilka pytań.
– Jak na policyjnym przesłuchaniu.
– Technicznie rzecz ujmując , Eddie, to się nazywa wywiad.
– Tak dla jasności , Sarah, to że się uśmiecham, a nie krzyczę, nie zmienia tego, jak bardzo jestem na ciebie wkurzony – odparł Eddie z niepokojącym uśmiechem.
–Załatwiam ci wywiad z najbardziej rozchwytywaną, enigmatyczną i najpiękniejszą bywalczynią salonów w mieście. Czy dostałem w zamian świetny materiał na niedzielne wydanie? Nie. Jedyne, co mi przyniosłaś, to ból głowy.
Podrzucił dyktafon, po czym go złapał i wcisnął przycisk nagrywania.
– No więc, jak chcesz to naprawić, Sarah?
– Najpiękniejszą, ale najrzadziej fotografowaną. Nie jestem pewna, czy miałbyś swoje zdjęcie na okładkę.
– Co?
Sarah otworzyła szufladę biurka, wyjęła z niej teczkę z dokumentami i rozsypała jej zawartość na zielonym suknie.
– Sam zobacz. Nie ma żadnych zdjęć. Absolutnie żadnych. Każdy o niej mówi, każdy o niej pisze, ale ani jednego zdjęcia.
Eddie usiadł, po czym przewinął i odtworzył nagranie.
– No więc, jak chcesz to naprawić, Sarah? – wybrzmiał jego głos z urządzenia.
– Szukałam jej w różnych spisach europejskiej szlachty. Nic. O ile nie chcesz sięgać aż do XV wieku, a nie wygląda, jakby pochodziła z Niemczech czy Słowenii. Może z Serbii.
– O czym Ty mówisz?
– Tego jest więcej , Eddie. Pomyśl, wszędzie chadza z parą ochroniarzy, co nie? Dwóch potężnych dryblasów. Ale w nocy dwudziestego pierwszego, kiedy wybrała się do teatru, towarzyszył jej tylko jeden. Tej samej nocy zamordowano księdza w kościele Św. Alberta, a jedyny świadek wspominał, że widział, jak z miejsca zbrodni ucieka jakiś „wielki mięśniak”.
– Sarah, Sarah, Sarah – wymamrotał Eddie, załamując ręce. – Do czego zmierzasz?
– Popatrz na to. Mam kwity. Autentyczne paragony. Sprzedała biżuterię o niebotycznej wartości, tak? Ale niektóre z tych unikatów… Spójrz, ten naszyjnik wygląda zupełnie jak eksponat, który podczas Pierwszej Wojny Światowej zniknął z muzeum w Bukareszcie.
A ten, mogłabym przysiąc, jest żywcem wyjęty z siedemnastowiecznego obrazu zatytułowanego „Nałożnica Diabła”.
– Czyli co, mówisz, że to jakaś oszustka?
– Nie wiem , czym ona jest, Eddie. Wiem tylko, że to nie ktoś z okładki magazynu.
Prędzej z nagłówka na pierwszej stronie, jak tylko dojdę do sedna tej sprawy.
– No więc, jak chcesz to naprawić, Sarah? – ponownie rozbrzmiało nagranie.
Dopaliła papierosa, po czym odpaliła kolejnego.
– Pozwól mi wykonywać swoją robotę. Pozwól mi dalej kopać.
– To już nie zależy ode mnie, tylko od szefa. Jest oczarowany hrabiną. To on załatwił ten wywiad. Kazał przydzielić ten temat najlepszemu redaktorowi. A teraz muszę powiedzieć szefowi, że moją najlepszą redaktorkę wykopano po tym, jak oskarżyła hrabinę o bycie międzynarodowym złodziejem biżuterii. Daj papierosa. – Eddie rozsiadł się wygodnie na krześle i zaciągnął się porządnie – Jaka ona jest?
– Hrabina? – Sarah potrząsnęła głową. – Eddie, jeśli posłałbyś do niej któregoś z chłopaków, zadławiłby się własnym językiem, taka jest piękna. Szlag, ten wywiad wypadł tak kiepsko po części dlatego, że starałam się zdążyć z pytaniami , zanim sama na nią polecę. Jest po prostu wyjątkowa, ona… – Sarah zamilkła i spojrzała na trzymanego papierosa. – Wyobraź ją sobie, wysoka, blada, o płomiennym spojrzeniu, a jej zapach sprawia, że pragniesz jej, kiedy tylko go poczujesz.
Władcy_Nocy_Mila_Artykuł_300_300(2)– Cholera. – Eddie pozwolił, żeby dyktafon przemówił za niego. – Naprawić, Sarah. Naprawić, Sarah. Naprawić, Sarah.
Wzięła się więc za swoją robotę. I kopała dalej. Mila przyciągała niczym wir. Niczym magnes. Wszyscy tańczyli, jak im zagrała, a każdy, kto się do niej zbliżył, już nie wracał. Sarah nawiązała kilka kontaktów – odźwierny w hotelu, krawiec, gliniarz – każdy z nich przekazywał jej strzępy informacji na temat nieuchwytnej Mili. W pewnej chwili każdy z nich trafiał przypadkiem na hrabinę i nagle milknął.
Trop biżuterii wydawał się najsensowniejszy. To przynajmniej były twarde dowody, niepodatne na nieodparte uroki Mili. Przed ponownym spotkaniem Sarah chciała znaleźć niepodważalne świadectwo na to, że Mila była oszustką.
Tydzień spędzony na zadawaniu pytań i wertowaniu katalogów doprowadził ją do szemranego gemmologa imieniem Oscutio, drobnej budowy starca, eksperta w dziedzinie średniowiecznych technik obróbki kamieni szlachetnych. Wchodząc wąskimi schodami prowadzącymi do jego pracowni na poddaszu, Sarah była pewna jednego – Oscutio powinien być ślepy na wdzięki Mili, z uwagi na bardzo ostrą krótkowzroczność, będącą efektem niezliczonych lat spędzonych na patrzeniu przez lupy i soczewki powiększające.
Do tego ciężko jej było wyobrazić sobie hrabinę stąpającą po tych zapuszczonych, wąskich schodach.
– Panie Oscutio? Ja w sprawie piętnastowiecznego serbskiego unikatu. Weneckie rubiny?
Cisza. Może był nie tylko prawie ślepy, ale również głuchy.
– Panie Oscutio?
Trafi ła na zastygłe przy biurku ciało i z trudem stłumiła krzyk. Blat był w całości pokryty rubinowym szkarłatem. Świeżą, gorącą krwią.
– Niech to szlag. O nie.
Z ciemnego kąta pracowni wypadła na nią jakaś postać. Sarah bezwiednie chwyciła taboret i cisnęła nim w kierunku mężczyzny, który się o niego potknął. Zawył z bólu i przeklął w języku brzmiącym jak łacina. Upuścił nóż, który potoczył pod ławkę.
Nieznajomy jeszcze raz zaklął, po czym odepchnął ją z drogi i popędził w dół schodami.
Jak przystało na wprawioną dziennikarkę, przed wezwaniem policji przeszukała pokój.
Pozostawiła nóż tam , gdzie upadł, choć zauważyła, że został już dokładnie wytarty z wszelkich śladów.
W kieszeni koszuli Oscutia znajdował się kawałek papieru.
– Przepraszam – wyszeptała , odchylając przesiąknięty krwią kołnierz i sięgając po kartkę.
Sporządził tę notatkę dla niej czy dla mordercy? Nie wiedziała.
„Krwawy naszyjnik”. Rubiny obrobione w Wenecji. Zniknęły w 1580 r. wraz z córką serbskiego szlachcica. I tyle. Jej ostatni trop się urwał. Zginął w 1580 r.
Najpierw napisała swoją rezygnację, a następnie sięgnęła po telefon.
– Dzień dobry, próbuję się skontaktować z hrabiną von Gratz. Rozmawiałyśmy dwa tygodnie temu.
– Dziennikarka – wychrypiał kark na drugiej stronie linii. Dało się słyszeć stłumioną rozmowę. Sarah wytężyła słuch, jednak zupełnie nie mogła usłyszeć trzeciej osoby. Tylko narzekającego na nią mięśniaka, a potem…
– Hrabina chce cię widzieć. Przyjedź na dziesiątą.
– Tym razem bez maszyn do nagrywania?
– Zepsuła się – odparła Sarah. – Po prostu wszystko zapiszę.
– Kiedy byłam małą dziewczynką – powiedziała z promiennym uśmiechem Mila – złodzieje polowali na jelenie w lasach mego ojca. Nie mógł ich schwytać, aż do momentu, gdy zatrudnił najlepszego z nich, najsprytniejszego pośród złodziei, w roli strażnika swego lasu.
– Kłusownik stał się leśniczym.
– Tak, tak. Jak w tym angielskim powiedzeniu. Mój ojciec nadział złodziei na drewniane kolce, pale, tak? – Mila oblizała swe rubinowe usta na to wspomnienie.
– Kiedy to było?
– Ach. Dawno temu. – Nieludzko piękna kobieta sięgnęła i zręcznie wyjęła pióro spomiędzy palców Sary. Zastąpiła je własną dłonią, splatając swe delikatne palce z palcami Sary. – Też tak robię. Znajduję najlepsze, najbystrzejsze osoby i czynię je moimi.
– To… To tak nie działa.
– Ależ tak. Jesteś bystra, Sarah. Myślę, że gdybyś tylko miała trochę więcej czasu, odkryłabyś, czym naprawdę jestem. Dlatego zanim do tego dojdzie , zagarnę cię dla siebie. Pytaj.
– Czy… Czy tylko mi jest gorąco? – myśli Sary, zwykle bystre jak górski potok, wydawały się grzęznąć w miodzie. – Znaczy, przyjechałaś tu, by zostać gwiazdą filmową?
– Kamery nie mogą mnie uchwycić. Tak samo jak lustra czy, jak mi się zdaje, wasze zmyślne urządzenia. Pytaj dalej.
– Przybyłaś tu na ślub?
– Na pewną ceremonię. Nie wesele. Coś wspanialszego.
– Czy jesteś… Powiązana z przestępczością zorganizowaną?
– Jestem częścią Rodziny.
– Czym jest Rodzina?
– Sama powiedz – odparła, ponownie ze swoim idealnym uśmiechem.
– Wampiry.
– Sprytna dziewczynka. A teraz, komu służysz?
– …Tobie.
– Mężczyzna, którego spotkałaś u jubilera, jest inkwizytorem. Prześladuje mnie. Nie pozwoliłabyś, by coś mi się stało, prawda?
– Prędzej umrę – odparła Sarah. W jej umyśle pojawiła się wizja skoku z okna biura w gmachu gazety, lotu ku ulicy poniżej i wiedziała, że jeżeli tylko pociągnie ze sobą tego inkwizytora, umrze szczęśliwa. Zginęłaby dla swojej pani.
– Dobrze. Użyj wszystkich swoich talentów, by go wytropić. Zdemaskuj go. Skończ z nim. – Mila cofnęła swą dłoń. – Jestem nową właścicielką waszej gazety. Dostarczą ci wszelkich potrzebnych środków. – Po raz trzeci, ten idealny, pochłaniający duszę Sary uśmiech. – Napraw to Sarah. Dla mnie.

Władcy nocy

Każdym z wampirów przedstawionym w historiach będzie można zagrać już wkrótce. Zachęcamy do przyjrzenia się temu tytułowi!

Władcy Nocy to gra kooperacyjna, w której wszyscy gracze walczą po tej samej stronie i razem zwyciężą lub poniosą porażkę. Wcielicie się w rolę  członków wampirzego klanu, powoli odbudowującego swą minioną potęgę. Z pomocą swych sługusów będziecie walczyć przeciw agentom Inkwizycji, siać strach w ludzkich sercach urządzając polowania i tworzyć pieczęcie grozy w różnych dzielnicach miasta. A wszystko to w przygotowaniu do rytuału Krwawego Księżyca, który umocni wasze panowanie nad miastem i przypieczętuje jego los. Strzeżcie się jednak: im dłużej będziecie się przygotowywać do rytuału, tym trudniej będzie go przeprowadzić. Wrogowie depczą wam po piętach, a gdy już was znajdą, nawet wampiryczna magia ich nie powstrzyma.

Wladcy_Nocy_box3d_left