7 maja 2021

Władcy Nocy – Historia Imre

Władcy nocy to klimatyczna gra o wampirach, pełna strategii i współpracy grupy wampirów, które próbują przejąć władzę nad miastem. Wcielicie się w niej role  nieśmiertelnych krwiopijców, którzy spróbują zapieczętować całe miasto. Przeszkadzać im w tym będą łowcy wampirów. A dzisiaj macie okazję przeczytać, jak wyglądała historia pewnych łowów...

Historia Imre

Johannes odłożył słuchawkę na widełki. Jego dłonie drżały.
– To już potwierdzone. Nasi bracia znaleźli dowody na to, że Najstarszy również tu jest. Wszyscy znani członkowie Rodziny znajdują się w mieście. W przypadku pozostałych, dysponujemy wskazówkami, portretami, nawet dokładnymi opisami. Wiemy , na co uczulić naszych łowców. Ale Imre... – westchnął. – Polujemy na ducha.
– Wszystko, co musimy wiedzieć, jest tutaj – odpowiedział Abraham. – Miej wiarę , przyjacielu. Złapiemy go. – Zamaszystym gestem omiótł szeregi półek pełnych zapisków, czytników mikrofilmów i wiekowych zwojów w szklanych gablotach. Młodzi adepci uwijali się , przeszukując półki, a stary kurator przemknął tylko po cichu, zostawiwszy dwóm uczonym talerz kanapek na stoliku.
– Może i tak, ale w tych zbiorach są ogromne braki , Abrahamie – Johannes ze zrezygnowaniem pokręcił głową. – Na przykład tutaj, to notatki z przesłuchania Mikhaila , jednego z członków Rodziny schwytanego w Wiedniu w 1917. Zachęcili go do mówienia w standardowy sposób, pewnie z użyciem ognia, zanim ostatecznie zakończyli jego nie-życie. Widzisz, ten Mikhail był protegowanym Imre i... pozwól, że zacytuję:
INKWIZYTOR: Skąd wywodzi się Twój pan , Imre?
MIKHAIL: Z Egiptu... Z Miasta Umarłych w Kairze. Bytował tam przez wieki. Był kapłanem Anubisa, boga zaświatów... Imre stąpał po ziemi na dziesięć tysięcy lat przed tym, którego zwiecie Chrystusem, gromadząc wiedzę tajemną w świetle pustynnego księżyca.
INKWIZYTOR: Jest więc najstarszym z was, tak? Protoplastą?
MIKHAIL: On sam zapomniał. Jego umysł jest niczym przepełniony skarbiec, musi czasem pozbyć się jakichś drobiazgów, by zrobić w nim miejsce na cenniejsze skarby. Czy to w ogóle ważne , skąd się wziął? Sam już tego nie pamięta. Zapomniał o tym, by strzec innych sekretów.
INKWIZYTOR: Jakich sekretów?
MIKHAIL: Waszych! Waszych, głupcze! To on będzie zgubą was wszystkich! Abraham tylko wzruszył ramionami.
– A czego się spodziewałeś? – rzucił zagryzając kanapką. – Nic dziwnego, że pełno w tym kłamstw i fanatycznych bredni. W końcu mamy do czynienia z zeznaniami pomiotu Szatana. Są też jednak bardziej rzetelne źródła. Spójrz tutaj : wśród zapisków z dworu Rudolfa II Habsburga są wzmianki o alchemiku imieniem Aimery bądź Aimeric, co jest francuską wersją imienia „Imre”. Chwalił się swoją nieśmiertelnością. Rzekomo sporządził on „eliksir nieśmiertelności”, będący legendarnym Rubedo, czyli etapem czerwienienia w transmutacji alchemicznej, a zarazem ostatnim stopniem przed osiągnięciem doskonałości. Posłuchaj tego!

Tej nocy wybralim się na wieczerzę w domu Aimerica, o którym to mówiono, że nad ciała śmiertelnością zawładnął. Zostalim podjęci i do sali bankietowej poprowadzeni przez sługę jego, gdzie uraczono nas najznamienitszym winem i wszelkiej maści strawą. Nieoczekiwanie spostrzeglim się, że sam Aimeric swym towarzystwem nas uraczył i zasiadał między nami, mimo iż ze zgromadzonych nikt jego przybycia nie dojrzał. Milczał on jednak znaczną część wieczoru, bacznie przysłuchując się wszelkim rozmówieniom. Z czasem, konwersacyja nasza traktować o Piśmie zaczęła i o Syna Bożego ukrzyżowaniu rozprawiać zaczęlim. Natenczas Aimeric komentarze poczynił, co się pogody
w Jerozolimie dnia owego tyczyły, a manierę jego przemawiania o Judaszu Iskariocie niektórzy wśród kompanów za świadectwo przyjęli, jakoby zaiste osiągnął Aimeric to, czego wszyscyśmy pragnęli. Inni zaś, a Pan Baresch między nimi, konfabulacyje i bluźnierstwo gospodarzowi naszemu zarzucili. Tedy zwrócił się jeden do sługi Aimerica tymi oto słowy : „Waćpan uczciwością się szczycisz, przeto
rzeknij nam, czy prawdą to, że pan twój Męki Pańskiej doświadczył i żywot swój lat ponad 2000 już wiedzie?”.
Ten odrzekł z kolei „O wybaczenie Waszmości proszę, acz poświadczyć nie mogę, jako że we służbie Pana mego lat ledwie cztery setki bytuję”.

Władcy_Nocy_Imre_Artykuł_300_300_(1)– Rzetelne źródła... – parsknął Johannes. – Okultystyczne plotki i spekulacje, ot co. Anegdota o służącym wzięta jest z Dictionnaire Infernal de Plancy’ego, a Rubedo jest nawiązaniem do cynamonu, jak mniemam, a nie do krwi. Gonisz za omamami i doszukujesz się wzorców tam, gdzie ich nie ma. To szaleństwo! Wiesz przecież, jak to wygląda z takimi okultystami bajkopisarzami, same przekłamania i zapożyczenia. Naszą zwierzynę znajdziemy w rzetelnych traktatach i odkryciach naszych poprzedników. Oto jeden z najstarszych dokumentów w zbiorach Zakonu: statut Rodziny, skodyfikowany w 1365. Zabronionym jest wkroczyć do domeny innego spośród Rodziny bez uprzedniego przyzwolenia. Karą
za złamanie tego prawa jest utrata trzech części. Zabronionym jest napaść w gniewie na innego spośród Rodziny, za wyjątkiem honorowego pojedynku. Karą za złamanie tego prawa jest utrata pięciu części. Tych stojących na straży praw Rodziny słuchać należy bezwzględnie, jako że słowo ich jest prawem. Karą za sprzeciw wobec niniejszych edyktów jest utrata od dwóch do siedmiu części, jako zasądzi Imre Najstarszy.
– Czyli ma co najmniej osiemset lat. Może Mikhail mówił prawdę , twierdząc, że pochodzi z Egiptu.
– Raczej co najmniej 1200 – odparł Abraham. – Imre zwą Szarą eminencją i wielokrotnie infiltrował już szeregi Kościoła w Rzymie. Wiemy, że w XVII w. sprawował funkcję kardynała w Paryżu, ale są też wzmianki o „bladym kardynale”, który w roku 999 doradzał papieżowi Sylwestrowi II. Powszechnie wiadomo, że papież Sylwester był badaczem okultyzmu, a niektórzy twierdzą wręcz, że za jego pontyfikatem stały siły nieczyste. Może to właśnie Imre pociągał za wszystkie sznurki niczym spasiony pająk w sercu swej sieci. Może nawet wie, że właśnie odbywamy tę rozmowę! – Uśmiechnął się rozbawiony tą myślą, po czym sięgnął po kolejną kanapkę. Johannes westchnął tylko na beztroskę swego towarzysza.
– Gdzieś tam – powiedział powoli, pokrzywionym palcem wskazując na okno biblioteki – nasi bracia i siostry polują na nieumarłych. Przeczesują całe miasto, obserwują każdy port i stację kolejową, wypatrując członków Rodziny. Nasz Zakon niemal całkowicie wyplenił klątwę wampiryzmu. Stoimy u progu zwycięstwa i nie możemy pozwolić, by ten błogosławiony moment umknął nam tylko dlatego, że nie możemy zidentyfikować ostatniego przeciwnika! Nie możemy... Nie możemy... – Jego płomienna przemowa została nagle ucięta napadem kaszlu. Abraham skinął na kustosza, by ten przyniósł starszemu Inkwizytorowi szklankę wody. Kiedy Johannes dochodził do siebie, Abraham wstał i zaczął mówić.
– No dobrze. Odpuśćmy sobie zgadywanie i skupmy się na tym, co wiemy na pewno. Nasza zwierzyna zazwyczaj posługuje się imieniem Imre, Najstarszy z Rodziny. Nie mamy pewności, czy to jego prawdziwe imię ani czy faktycznie jest najstarszym z naszych przeciwników. Zwą go Szarą eminencją i ponoć jest wyjątkowo przebiegły i cierpliwy. W przeciwieństwie do pozostałych członków Rodziny nie wydaje się posiadać jakichś
wyjątkowych zdolności nadprzyrodzonych. Nie potrafi nas o czarować, nie jest też wyjątkowo szybki czy silny. Nie potrafi wzywać demonów, przewidywać przyszłości ani czytać w myślach. Może jego prastara krew zmieniła się już w pył i nie jest już tak żywotny.
– Pod żadnym pozorem nie możemy go bagatelizować. Imre od wieków przewodzi Rodzinie.
– Która jest niemal doszczętnie wybita. Może ten cały Imre wcale nie jest tak przebiegłym przeciwnikiem , jak ci się wydaje.
– Umniejszasz zasługi wielu pokoleń łowców , Abrahamie! Rodzina jest przetrzebiona dzięki staraniom takich bohaterów jak ci, którzy teraz polegają na nas . Musimy znaleźć coś, co pomoże im zidentyfikować Imre!
– A jesteś pewien, że to w ogóle jego imię? – spytał Abraham , rozsiadając się na krześle. – Trafiłem na pamiętnik uczonego jezuity, który teoretyzował, że „IMRE” to satanistyczna parodia „INRI”, będąca akronimem słów „Imperator Mortis, Rex Eternis”. Cesarz Śmierci Królem na Wieki. Łacina na poziomie uczniaka, jednak możliwym jest, że nawet nie znamy jego imienia.
– Potrzebuję odpowiedzi, a nie kolejnych zagadek – odburknął Johannes.
– A co z tym? – Abraham sięgnął ponownie po statut Rodziny. – Ten znak u dołu strony to przecież pieczęć Rodziny.
– Każdy członek Rodziny posługuje się taką pieczęcią – wolno odparł Johannes. – Każda z bestii ma swój własny znak. Jak ma nam to pomóc? Wampir, do którego należy ta pieczęć , mógł się obrócić w proch pięćset lat temu.
– Albo może to być pieczęć Imre! Nigdy dotąd nie trafiliśmy na jego pieczęć, prawda? A może przez cały czas mieliśmy ją przed nosem, ale nikt na to nie wpadł!
– To tylko strzał w ciemno – Johannes pokręcił głową. – Nie możemy rozesłać naszych łowców , dysponując tylko zgadywankami.
– Na pewno lepsze to niż nic.
– Mistrzu Johannesie? – odezwał się stary kustosz podchodząc bliżej – Wzywają Mistrza do komnaty rady. Telefon z Rzymu, jak rozumiem.
– Kontynuuj beze mnie , Abrahamie – rzucił Johannes na odchodne. – Muszę poinformować naszych braci o statusie łowów.
Władcy_Nocy_Imre_Artykuł_300_300Zgodnie z rozkazem, Abraham zanurzył się z powrotem w poszukiwaniach,
przegrzebując niezliczone teczki z dokumentami i rzędy książek. Strona po stronie przewijał mikrofilmy na czytniku. Wiedział, że pieczęć była kluczem do zagadki. Jeżeli tylko udałoby się potwierdzić, że należała do Imre, być może znaleźliby także inne dokumenty opatrzone tym samym znakiem. Udałoby się połączyć więcej faktów. Przyglądał się dokładnie zdjęciom należących do Rodziny zamków zniszczonych podczas
wojny i wertował księgi traktujące o heraldyce i demonologii.
W lochach zamku Istvana natrafiono na wymalowane krwią pieczęcie. Zebrali się tam najznamienitsi przedstawiciele Rodziny. Abraham wywnioskował, że Najstarszy też musiał tam być.
– Jeszcze kawy? – spytał kustosz , stawiając fi liżankę. Abraham wziął łyk, nawet nie spoglądając.
– A mówiłem bibliotekarzowi, żeby się pozbył tych zwojów – wymamrotał kustosz. – Niestety nigdy się nie słuchał...
– Jakiemu bibliotekarzowi – spytał nieobecnym tonem Abraham, skupiając całą uwagę na czytniku mikrofilmów.
– Piętnastowiecznemu mnichowi imieniem Lucento. Nędzny prostak, co czyniło go przydatnym, acz opornym w słuchaniu narzędziem.
Abraham chciał się obrócić w stronę kustosza, lecz kończyny odmówiły mu posłuszeństwa. Jego ręce i nogi zesztywniały nagle, a oddech uwiązł mu w gardle. Próbował krzyczeć, ale zdołał z siebie wydobyć jedynie zduszone westchnięcie. Paraliż dotknął nawet jego oczy, blokując wzrok na ekranie wyświetlacza. Nie widział w nim odbicia stojącego za nim mężczyzny.
– Nie jesteś głupcem. Miałeś rację co do pieczęci, ale już dawno przewidziałem, że ktoś taki jak ty spróbuje mnie znaleźć dzięki niej. Przez lata rozmieściłem wiele fałszywych pieczęci. Utkałem zawiłą sieć kłamstw. Wydaje mi się, że sam napisałem połowę dokumentów, które dziś czytaliście. Nie pamiętam tylko, które dokładnie. Ciężko spamiętać wszystkie moje imiona. Abraham czuł na swoim karku zimny, cuchnący oddech kustosza.
– Niektórzy z moich młodszych pobratymców nie byli jednak tak ostrożni. Łowca twojego kalibru mógłby trafić na prowadzące do nich tropy, a na to nie mogę pozwolić. Tobie , Abrahamie , pozostaje już tylko jedno pytanie. Wolisz żyć czy umrzeć? Mam antidotum na truciznę w kawie. Służ mi, kłam dla mnie, a pozwolę Ci żyć... przynajmniej przez jakiś czas.
– N-n-nie – z trudem wykrztusił Abraham przez zaciśniętą krtań.
– Naprawdę myślisz, że Twój upór odbierze mi zwycięstwo? Nawet teraz moje marionetki rozsiewają plotki, oskarżając Brata Johannesa. Otruł Cię z zazdrości, wszyscy w to uwierzą. To zanotują w swych dokumentach, zgodnie z moją wolą. Chcesz wiedzieć kim jest Imre? Jestem kłamstwem w waszej historii. Jestem cieniem na tafli szkła. Dziecko, jestem starszy od miast. Wszystko toczy się według moich planów.
Wampir nachylił się bliżej, a jego szept był niczym mroźny wiatr pośród grobów.
– A wy nigdy nas nie powstrzymacie.

Władcy nocy

Każdym z wampirów przedstawionym w historiach będzie można zagrać już wkrótce. Zachęcamy do przyjrzenia się temu tytułowi!

Władcy Nocy to gra kooperacyjna, w której wszyscy gracze walczą po tej samej stronie i razem zwyciężą lub poniosą porażkę. Wcielicie się w rolę  członków wampirzego klanu, powoli odbudowującego swą minioną potęgę. Z pomocą swych sługusów będziecie walczyć przeciw agentom Inkwizycji, siać strach w ludzkich sercach urządzając polowania i tworzyć pieczęcie grozy w różnych dzielnicach miasta. A wszystko to w przygotowaniu do rytuału Krwawego Księżyca, który umocni wasze panowanie nad miastem i przypieczętuje jego los. Strzeżcie się jednak: im dłużej będziecie się przygotowywać do rytuału, tym trudniej będzie go przeprowadzić. Wrogowie depczą wam po piętach, a gdy już was znajdą, nawet wampiryczna magia ich nie powstrzyma.

Wladcy_Nocy_box3d_left